Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dorota Kostecka z Lipna chroni od zapomnienia swoją małą ojczyznę

Małgorzata Chojnicka
Małgorzata Chojnicka
Dorota Kostecka mieszka w XIX- wiecznej kamienicy na placu Dekerta, tu trzyma fotografię z 1915 roku
Dorota Kostecka mieszka w XIX- wiecznej kamienicy na placu Dekerta, tu trzyma fotografię z 1915 roku Małgorzata Chojnicka
Dorota Kostecka z Lipna ma wręcz detektywistyczną smykałkę do odkrywania przeszłości. Dzięki jej wytrwałości i determinacji udało się uściślić wiele faktów z historii nie tylko miasta, ale i powiatu.

Odkrywanie historii może stać się wielką życiową przygodą, a apetyt rośnie w miarę poznawania kolejnych elementów układanki. Nawet na przykładzie losów własnej rodziny można się przekonać, jak wiele jest znaków zapytania. Pamięć ludzka bywa ulotna i z czasem zacierają się nie tylko szczegóły. Wówczas musi pojawić się ktoś z detektywistyczną wręcz smykałką, kto rozjaśni wydarzenia, spowite od dawna mrokiem niepamięci. Taką osobą jest Dorota Kostecka z Lipna, która od lat tropi nie tylko rodzinne historie.

- Zawsze lubiłam słuchać opowieści o dawnych czasach – mówi Dorota Kostecka z Lipna. – Miałam to szczęście, że moi dziadkowie mieli mnóstwo zdjęć i byli cudownymi gawędziarzami. Moja rodzina ze strony ojca wywodzi się z Maliszewa. Stąd już jako mała dziewczynka miałam okazję słyszeć o Jerzym Starzyńskim, który był właścicielem tamtejszego majątku i został zamordowany przez bolszewików. Zresztą moja babcia i jej rodzona siostra pracowały u niego i dobrze pamiętały, jak wielkim był społecznikiem.

Nasza bohaterka najpierw spisała historię swojej rodziny ze strony ojca. Spędziła wiele godzin na poszukiwaniach w archiwach, ale trud się opłacił. Zebrała i usystematyzowała praktycznie wszystkie wspomnienia, które przekazywano z pokolenia na pokolenie. W tym czasie już interesowała się na poważnie historią Lipna i ziemi dobrzyńskiej. Dołączyła do Towarzystwa Miłośników Ziemi Dobrzyńskiej i zaczęła publikować swe artykuły w „Gazecie Lipnowskiej” oraz Tygodniku Parafialnym „Antoni”.

- Za pisanie planowałam się zabrać na emeryturze, bo brakowało mi czasu – kontynuuje pani Dorota. – Jednak stało się inaczej, a zdecydował o tym przypadek. Wiosną 2009 roku, kiedy akurat byłam na urlopie macierzyńskim, zobaczyłam reklamę konkursu „Polska wieś - dziedzictwo i przyszłość”. Został on ogłoszony przez Fundację na rzecz Polskiego Rolnictwa na napisanie monografii polskiej wsi. To był impuls, by spisać historię rodzinnej wsi mojego ojca. I tak powstało „Maliszewo dawniej i dziś”, które zdobyło nagrodę główną. Wtedy poczułam, że to moje szperanie w przeszłości ma sens i co tu ukrywać, chwyciłam wiatr w żagle. Na ten konkurs wpłynęło aż czterdzieści różnych monografii, a moja okazała się najlepsza.

Pani Dorota skupia się na osobach zapomnianych, które wniosły wkład w rozwój powiatu lipnowskiego. Dotarła do wielu trudno dostępnych informacji i sprostowała błędy, dotyczące nazwiska twórcy LKS Mień, daty powstania stadionu w Lipnie oraz miejsc narodzin ziemian - Jerzego Starzyńskiego i Kazimierza Różyckiego. Opracowała biogramy weteranów powstań narodowowyzwoleńczych, którzy byli związani z Lipnem. Jej artykuł „Pułkownik Łukasz Przybylski – weteran trzech powstań” wydrukowano w Nowym Yorku na łamach miesięcznika „Weteran”.

- Do „Gazety Lipnowskiej” piszę teraz artykuły o rodach ziemiańskich, związanych z powiatem lipnowskim – zdradza nasza bohaterka. – Wielu z nich było wielkimi społecznikami. W jednym z najbliższych numerów przybliżę postać Władysława Zalewskiego, ostatniego właściciela Kolankowa. Był on jednym ze sponsorów Lipnowskiego Klubu Sportowego, w którym działało kilka sekcji. Oprócz piłki nożnej prężnie rozwijał się boks, tenis ziemny. Sukcesy odnosili także biegacze. Podziwiam determinację przedwojennych sportowców. Bokserzy na początku mieli do dyspozycji jedynie dwie pary rękawic. I właśnie takie ciekawostki lubię najbardziej w tych swoich poszukiwaniach.

Dorota Kostecka od blisko trzydziestu lat pracuje w Miejskim Ośrodku Pomocy Społecznej w Lipnie. Z wykształcenia jest położną i pracownikiem socjalnym. Ponadto ukończyła pedagogikę rewalidacyjną i muzealnictwo. Przez wiele lat pełniła funkcję zastępcy dyrektora. Jej praca nie ma więc nic wspólnego z historią. Jej zainteresowania przełożyły się na wybór tematu pracy magisterskiej. Zajęła się w niej historią pomocy społecznej w powiecie lipnowskim. Ponadto pasjonuje się fotografią. Zainicjowała w Lipnie, po latach zapomnienia, zwyczaj wykonywania wianków na zakończenie oktawy Bożego Ciała. Ma troje dzieci i została szczęśliwą babcią.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lipno.naszemiasto.pl Nasze Miasto