Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Czy remizy w Dobrzyniu staną się wiejskimi domami kultury?

Jan Jankowski
Jan Jankowski
Jeżeli strażacy nie podpiszą umowy to budynki OSP przejdą we władanie DDK "Żak".

Burmistrz Dobrzynia nad Wisłą Jacek Waśko postanowił, że strażacy nie będą mogli dysponować strażnicami w sposób dowolny, gdyż są to obiekty należące do gminy. Według burmistrza sprawa musi być unormowana stosownymi umowami, w myśl zasady użyczający - dzierżawca.

Brać strażacka jest oburzona, gdyż ich zdaniem Jacek Waśko chce zawłaszczyć sobie prawa, które oni nabyli poprzez zasiedzenie. Tylko dwa stowarzyszenia OSP Mokowo i OSP Michałkowo mogą spać spokojnie - obiekty przejęli od gminy na własność.

- Umowy były zmieniane trzykrotnie - mówi nam burmistrz Jacek Waśko. - Obecna wersja jest ostateczna i gmina nie zamierza ustąpić. Nasze działania są wymuszone przez prawo. Nie chcemy strażaków wywłaszczać tylko unormować albo sformalizować obecny stan.

Przyjrzeliśmy się umowie, która nie różni się niczym szczególnym od innych tego typu umów. Jak w każdej umowie, zawarte są warunki i obowiązki każdej ze stron. Strażacy nie mogą się jednak pogodzić z treścią paragrafu 3 punktu 6: "Użyczający wydaje Biorącemu w użyczenie zakaz oddawania osobie trzeciej przedmiotowej nieruchomości i jakiejkolwiek jej części w korzystanie odpłatne lub nieodpłatne, bez swej pisemnej zgody. Biorący w użyczenie zakaz ten akceptuje" - czytamy.

Ten punkt został kością niezgody. Od chwili wejścia w życie umowy, strażacy będą mogli użyczyć strażnic na przykład weselnikom, ale wyłącznie za zgodą burmistrza, który wyznaczy odpowiednią kwotę za wynajem a pieniądze powędrują na konto urzędu. Pieniądze mają powrócić do strażaków, ale nie w taki prosty sposób.

- Wszyscy wiedzą jak działa machina biurokracji - mówi jeden ze strażaków. - Teraz pieniądze z wynajmu idą na konto stowarzyszenia i jeśli jest potrzeba natychmiastowego ich wydatkowania to zarząd w ciągu kilku minut jest w stanie podjąć uchwałę i pobrać pieniądze z konta. Kiedy wszystko będzie szło przez gminę to nie dość, że będzie trzeba wypełnić stertę papierów i zebrać kilkanaście pieczątek to w efekcie może się okazać, że i tak tych pieniędzy nie dostaniemy, bo burmistrz uzna, że pilniejsze jest skoszenie trawy w innej jednostce niż wymiana zamka w drzwiach naszej strażnicy - wyjaśnia.\

Burmistrz uważa, że odbyły się już wszystkie możliwe negocjacje i ustępstwa z jego strony, więc nadszedł czas na sfinalizowanie sprawy. - Jeśli prezesi stowarzyszeń nie podpiszą umów to obiekty przejdą we władanie Dobrzyńskiego Domu Kultury "Żak" - mówi stanowczo Jacek Waśko. - Obiekty staną się świetlicami wiejskimi i w końcu zaczną tętnić życiem.

Jednak nie wszyscy są niezadowoleni. Bez problemu można usłyszeć pozytywne opinie.
- W końcu nie będziemy musiały prosić się prezesów o klucze do remizy na zorganizowanie zebrania wiejskiego, czy spotkanie przy kawie - mówi jedna z sołtysek, która chce zostać anonimowa.- Ludzie wspólnymi siłami budowali remizy i wówczas wszystko to było dla straży tylko, że w tamtych czasach straż skupiała dziewięćdziesiąt procent społeczeństwa. Czasy się zmieniły. Powstały różne organizacje. Strażacy za bardzo, uzurpują sobie prawa do obiektów i dlatego pomysł burmistrz.
Ktoś puścił plotkę, że w sprawę zaangażował się proboszcz parafii w Mokowiei kapelan ochotników z gminy Dobrzyń. - Przy okazji dożynek ksiądz rozmawiał ze mną, ale chciał tylko wiedzieć, o co w tej sprawie chodzi. Wyjaśniłem księdzu stanowisko urzędu i na tym nasza rozmowa się zakończyła - powiedział Jacek Waśko. Ksiądz odmówił nam komentarza.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

9 ulubionych miejsc kleszczy w ciele

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lipno.naszemiasto.pl Nasze Miasto