Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Czy były burmistrz Lipna i inni przeproszą za pomówienia?

Ewelina Fuminkowska
Ewelina Fuminkowska
EF
Opluwani są nie tylko politycy. Obelgi lecą także z ich ust w stronę przedsiębiorców i szefów spółek, a także innych samorządowców. Inwektywy i kłamstwa napisane w internecie nie są anonimowe.

Przed samorządowy-mi wyborami w 2018 roku głośno było o kłamstwach, które w kierunku Marcina Kawczyńskiego, prezesa PUK w Lipnie, wystosował jeden z kandydatów na burmistrza, a także były włodarz Lipna. Swoje słowa wypowiedział w telewizji kablowej i napisał na jednym z portali społecznościowych. Pan przegrał wybory z kretesem, a prezesowi Kawczyńskiemu zarzucał problemy w inwestycji ciepłowniczej, wybudowanie na kredyty PUK Areny i wiele innych.

Wszystko okazało się nieprawdą.

Kandydat został w trybie wyborczym pozwany przez Pawła Banasika. Pierwsza instancja nakazała sprostowanie nieprawdziwych informacji. Kandydat jednak odwołał się od wyroku. Dalszy ciąg sądowych batalii toczył się już po wyborach.

- Ostatecznie Sąd Apelacyjny w Gdańsku uznał, że pan ten kłamie i nakazał sprostowanie kłamstw oraz wpłatę pieniędzy na cele charytatywne - powiedział Marcin Kawczyński.

Od listopada 2018 roku do tej pory kandydat na burmistrza nie wykonał postanowienia sądu.

Jednak za nim poszli inni mieszkańcy, którzy na jednym z portali społecznościowym i forum internetowym zaczęli wyzywać prezesa lipnowskiego PUK. Problemu z namierzeniem osoby, która wstawiła komentarz w mediach społecznościowych, nie było problemu, podobnie ze znalezieniem drugiego sprawcy. - Wynająłem prawnika, który zwrócił się do osób, które mnie pomówiły, by mnie przeprosiły - wyjaśnił Marcin Kawczyński. - Obie osoby, bojąc się wyroku sądowego i znacznie gorszych sankcji, przeprosiły mnie. Żadna z nich nie potrafiła powiedzieć, dlaczego to zrobiła.

Pani, która obrzuciła obelgami prezesa PUK, zadzwoniła do nas, prosząc o bezpłatną ramkę na przeprosiny. Tłumaczyła, że tak nie myśli i co gorsze, sama nie chce, by ktoś nazywał tak ją, jak i jej bliskich. Ostatecznie prezesa PUK przeprosiła na swoim profilu na portalu społecznościowym.

To jednak nie koniec.

- Ciężko przyzwyczaić się do tego, że jest się obrzucanym błotem - mówi Marcin Kawczyński. - Choć zdarza się, że ktoś ze znajomych podsyła mi linki do wpisów na mój temat. To kłamstwa i się tym nie przejmuje. Godzą w moje dobre imię, ale co gorsze, niektóre wpisy naruszają też dobre imię mojej rodziny. Najwięcej było przed wyborami, a przecież nie startowałem.

Wtedy też na forum „Gazety Pomorskiej” ukazał się wpis z kłamstwami na temat prezesa PUK. Szybko ustalono sprawcę, który przyznał się do wpisu. Wielu osobom wydaje się, że wpisy na forach są anonimowe. Nic bardziej mylnego, bardzo łatwo ustalić taką osobę.

Jak się okazało osobą, która zarzucała korupcję Marcinowi Kawczyńskiemu i szereg innych kłamstw jest kandydat na wójta gminy Lipno i obecny radny. Sprawa toczy się w sądzie. Najbliższe posiedzenie odbędzie się 16 marca. To już trzecia rozprawa.

- Osoby, które pomawiają, uzyskują korzyści kosztem innych. Zawsze wolę, gdy ktoś powie mi coś wprost. Nie rozumiem anonimowych wpisów. Przecież to dorośli ludzie, którzy chyba nie boją się tego, co mówią. Najgorsze jest to, że wszyscy kłamią. Kłamiąc kogoś przedstawiają w złym świetle, a po przegranym procesie siebie uważają za ofiarę - dodał Kawczyński.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lipno.naszemiasto.pl Nasze Miasto