Cięcia pensji burmistrzów Wielunia i Pajęczna. O wynagrodzeniu starosty wieluńskiego zdecyduje wojewoda?

Zmiany w zarobkach burmistrzów czy starostów są wynikiem decyzji rządu o obniżeniu widełek poszczególnych składników samorządowych wynagrodzeń. Górne i dolne stawki obcięto o 20 proc. Sprawa budzi nadal wiele kontrowersji, bo do portfeli samorządowców (jak również posłów i senatorów) dobrano się na fali krytyki związanej z nagrodami dla ministrów.

Nie oznacza to, że wszyscy stracą. W wielu przypadkach da się zrobić tak, by pensje zostały na dotychczasowym poziomie. Tak stało się w przypadku burmistrzów Wieruszowa i Działoszyna. Po ok. 1,5 tys. zł brutto stracili natomiast włodarze Wielunia i Pajęczna. Różnica polega na tym, że o ile Dariusz Tokarski musiał tyle stracić, tak Paweł Okrasa mógł nadal zarabiać w granicach 10 tys. zł, gdyby tylko radni uznali to za stosowne. Stało się jednak inaczej i teraz Okrasa jest zdecydowanie najgorzej uposażonym burmistrzem na naszym terenie.

Burmistrzowska pensja składa się z wynagrodzenia zasadniczego oraz trzech dodatków: funkcyjnego, specjalnego i za wysługę lat. Do tej pory pierwszy, najważniejszy składnik uposażenia Pawła Okrasy wynosił 5.250 zł. Dodatek funkcyjny Okrasa miał na maksymalnym poziomie - 2.100 zł, zaś specjalny wynosił 30 proc. sumy wynagrodzenia zasadniczego i dodatku funkcyjnego, czyli 2.205 zł. Ostatni dodatek jest zależny od stażu pracy i w przypadku burmistrza Wielunia wynosi aktualnie 11 proc. pensji zasadniczej. Łącznie szef wieluńskiego ratusza zarabiał 10.132,50 zł. Była to pensja na podobnym poziomie do tej, którą miał poprzedni burmistrz Janusz Antczak, przy czym Paweł Okrasa od początku kadencji rządzi bez zastępcy.

W związku z nowym rozporządzeniem Rady Ministrów przewodniczący Rady Miejskiej Piotr Radowski był zobligowany przygotować projekt uchwały korygujący pensję burmistrza. Nic jednak nie stało na przeszkodzie, żeby inni radni zgłosili swoje propozycje. Tak też się stało na sesji 28 czerwca.

W swoim projekcie przewodniczący rady wynagrodzenie zasadnicze Okrasy określił na 4.200 zł. Radowski zastosował tutaj prostą arytmetykę. Skoro widełki odgórnie obcięto o 20 proc., to w takim samym stopniu zmniejszył pensję burmistrza. Dodatek funkcyjny zostawił na tym samym poziomie (2.100 zł), tak samo jak wskaźnik dodatku specjalnego (30 proc.) i w efekcie kwotowo ten ostatni zmalał do 1.890 zł.

- Burmistrz do tej pory miał wynagrodzenie pośrodku między dolnymi i górnymi widełkami i tak pozostało. Wskaźniki procentowe zostały zachowane - tłumaczy Piotr Radowski.

Projekt przedłożony przez przewodniczącego dwie komisje zaopiniowały negatywnie, a jedna pozytywnie. Na sesji osobną propozycję wysunęła radna Janina Zapłotna. Chciała, aby pensję zasadniczą burmistrza Okrasy wywindować do maksimum, czyli 4.800 zł, z kolei udział dodatku specjalnego zwiększyć z 30 do 35 proc. Tak wyliczona pensja wynosiłaby łącznie 9.843 zł.

- Za Rynkowskim można powiedzieć: płacimy za błędy, za błędy na górze. Ministrowi narozrabiali, a tracą również na tym samorządowcy - mówiła radna Zapłotna. - Jednak jako radni powinniśmy być odpowiedzialni i nie doprowadzać do sytuacji, żeby burmistrz miał niższą płacę zasadniczą od wynagrodzeń kierowników podległych mu jednostek. Miejmy rozsądek i poczucie przyzwoitości przy podejmowaniu decyzji - apelowała.

Przed głosowaniem doszło do burzliwej licytacji na wynagrodzenia. Padały argumenty, że burmistrzowskie uposażenie wypada blado na tle wynagrodzeń prezesów komunalki i spółdzielni mieszkaniowej. Na pytanie, czy podejmowanie decyzji jest konieczne, mecenas urzędu Jakub Krawczyk poinformował, że jeśli rada nie podejmie uchwały w takiej czy innej formie, nie obejdzie się bez interwencji wojewody. Ostatecznie propozycję radnej Zapłotnej odrzucono, a pierwotny projekt przeszedł stosunkiem głosów 10 do 7. Tym samym od 1 lipca łączna pensja burmistrza Pawła Okrasy wynosi 8.652 zł.

CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNEJ STRONIE

Decyzja rządu musi negatywnie odbić się na portfelach włodarzy, którzy zarabiali najwięcej. Przykładem jest burmistrz Pajęczna Dariusz Tokarski, który zarabiał do tej pory 11 546 zł. Mimo że radni ustawili wszystkie składniki jego wynagrodzenia na maksymalnych poziomach, to i tak pensja Tokarskiego zmalała o 1,5 tys. zł. Od 1 lipca wynosi dokładnie 10.133 zł, czyli mniej więcej tyle, ile wcześniej miał burmistrz Wielunia.

Burmistrzowie Wieruszowa i Działoszyna z pensjami na poziomie ok. 10 tys. zł mogli stracić, ale nie musieli. Ich wynagrodzenia zasadnicze zostały zmniejszone siłą rzeczy, ale radni tak poustawiali dodatki, że obecnie burmistrz Wieruszowa Rafał Przybył zarabia 9.898 zł, czyli nawet więcej niż poprzednio, natomiast pensja burmistrza Działoszyna Rafała Draba wynosi dokładnie tyle samo, co wcześniej - 10.063 zł.

A co ze starostami? Na łaskę wojewody zdała się rada powiatu wieluńskiego, która nie podjęła uchwały w sprawie wynagrodzenia starosty Andrzeja Stępnia, choć powinna. Za odrzuceniem projektu opowiedziało się 10 osób, 5 było za, a 2 w ogóle nie brały udziału w głosowaniu. Gdyby uchwała została przyjęta w zaproponowanej formie, pensja Stępnia zmalałaby z 11.900 do 10.500 zł.

Pensja starosty wieruszowskiego Andrzeja Szymanka wynosi po zmianach 10.180 zł, co w świetle ministerialnego rozporządzenia stanowi maksimum. Uposażenie Szymanka zmalało o 220 zł. Wynagrodzenie starosty pajęczańskiego ma zostać zmienione w lipcu na sesji zwołanej w trybie nadzwyczajnym. Obecnie Jan Ryś zarabia 9 735 zł.