- Z Romkiem poznaliśmy się pod koniec lat dziewięćdziesiątych. Kiedy usłyszałem, że w Wągrowcu istnieje oddział PTTK postanowiłem dowiedzieć się o nim czegoś więcej, ponieważ do tego czasu wraz z żoną i dziećmi jeździliśmy na wycieczki indywidualnie. Kiedy szukaliśmy informacji o oddziale, zostałem skierowany właśnie do Romka. Pamiętam jak dziś, że zastałem go przy ulach, bo jeszcze wtedy zajmował się pszczelarstwem. Wtedy to przekonałem się, że można o górach wiedzieć wszystko. Mało kto miał tak olbrzymią wiedzę na temat górskich wędrówek - powiedział nam pan Stefan.
Jak mówi dalej, w tym czasie w Wągrowcu funkcjonowało koło przy oddziale PTTK w Pile, a pan Romuald był jego prezesem. - Postanowiliśmy wspólnie reaktywować PTTK. Choć nie było to łatwe, byliśmy zdeterminowani - mówi. Na pierwszym zebraniu założycielskim wybrano zarząd. Romuald Styczyński został jego prezesem, a Stefan Strychalski jego zastępcą.
- Rozpoczął się nowy etap wycieczek i imprez organizowanych przez Towarzystwo. Zwiedzaliśmy nie tylko polskie góry, ale także wiele innych ciekawych miejsc - opowiada.
Mężczyzna wspomina, że pan Romek był u niego jeszcze dwa tygodnie temu, na corocznym ognisku w Bukowcu. - Był z nami, choć nikt się tego nie spodziewał, po raz ostatni. Romek był turystą do końca. Choć kilka lat temu zaczął przygasać, wciąż ciągnęło go do wędrówek. Poza górami kochał także rowery. Kiedy tylko mógł, wybierał się z nami na krótkie wypady - słyszymy. Jak mówi pan Stefan, jego kolega był wspaniałym, uśmiechniętym człowiekiem. - Najlepiej opowiadał góralskie dowcipy. Miał świetne poczucie humoru. Był niezwykle rodzinny, rzetelny i uczciwy. Dziś trudno poszukać tak wspaniałego i dobrego człowieka - dodaje kolega.
W minioną sobotę Klub Turystyki Górskiej Szarotka obchodziło swoje 10-lecie. Pan Romuald również miał uczestniczyć w imprezie. - Pojechałem do niego w czwartek, by poprosić by się pojawił. Obiecał, że nie będzie długo, ale przyjedzie na imprezę, by spotkać się z kolegami. Nikt się nie spodziewał, że na dzień przed jubileuszem Romek odejdzie na zawsze. Zastanawialiśmy się nawet czy nie przełożyć imprezy na inny termin, ale znaliśmy wszyscy Romka. Obraziłby się mówiąc, że wszystko było przecież przygotowane. Podczas spotkania poświęciliśmy trochę czasu, by powspominać naszego kolegę - wiernego wędrownika - mówi dalej pan Stefan. Romuald Styczyński spoczął na cmentarzu farnym.
Świątek w finale turnieju w Rzymie!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?