Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bobrowniki. Klub Dziecięcy "Bobrowiaczek" działa już od 3 lat [zdjęcia]

Ewelina Fuminkowska
Ewelina Fuminkowska
Dzieci w Klubie Dziecięcym w Bobrownikach nie mają czasu tęsknić za rodzicami, dzień spędzają aktywnie.
Dzieci w Klubie Dziecięcym w Bobrownikach nie mają czasu tęsknić za rodzicami, dzień spędzają aktywnie. Ewelina Fuminkowska
Klub Dziecięcy "Bobrowiaczek" działa od 2018 roku. Przez jego progi przewinęło się sporo maluchów, obecnie jest 15 dzieci. Tu czas płynie radośnie i aktywnie. Co robią maluchy w żłobku? Zobaczcie.

Zobacz wideo: 500 Plus jednak bez waloryzacji? Takie są plany rządu.

Rodzice odwożą swoją małą pociechę do żłobka lub klubu dziecięcego i cały dzień rozmyślają o tym, co jej pociecha robi. Z pewnością troszkę tęskni, ale też doskonale się bawi. W Bobrownikach dzieje się dużo. Odwiedziliśmy maluchy z Bobrowiaczka z aparatem.

- Dzień doby, dzieci już na panią czekają - powiedziała pani Sylwia Uzarska, kierownik Klubu. - Akurat będą zajęcia plastyczne.

Na stolikach już były rozłożone kartki, a na talerzykach kolorowe farby. Inwencja twórcza dzieci jest ogromna. W "swoim języku" opowiadają, co namalowały. Tylko ciocie potrafią to zrozumieć. Niektóre mówią płynnie i da się od nich "wyciągnąć" coś jeszcze.
- Jak się bawisz w klubie? - No, dobrze - odpowiada rezolutnie 3-latek, wtrącając historię o wizycie w ZOO i zwierzętach, które widział.

Niestety ucierpiała też sukienka pani dziennikarki, szary kolor nabrał kolorów, a dokładnie kształtów małych łapek.

- Dla nas największą nagrodą jest uśmiech dzieci. Nie ma niczego piękniejszego, gdy przytulają się i mówią "kocham cię, ciociu" - dodaje pani Sylwia. - Sama szybko kończę pracę papierkową i lecę do dzieci.

Obecnie w Bobrowiaczku jest 15 maluchów, najmłodsza ma rok i dwa miesiące, a najstarsze trzy latka.
Niektóre dzieci przychodzą już o 6.30 i zostają do 16.30.
- Rekrutacje mamy zawsze w marcu, ale cały rok przyjmujemy dzieci, jeżeli mamy wolne miejsce. Możemy przyjąć maksymalnie 16 dzieci - dodaje kierownik Klubu w Bobrownikach.

Dzieci niestety nie mają czasu tęsknić za rodzicami. Cały dzień mają wypełniony atrakcyjnymi zabawami. Dbają o to ciocie. Najbardziej maluchy lubią malować i spędzać czas na świeżym powietrzu.
- Pomysły czerpiemy z Internetu, książek i zabaw z własnymi pociechami. Chodzimy na czworaka, skaczemy, malujemy, a gdy trzeba, to przytulimy - opowiada pana Sylwia.

Na hasło "obiad" dzieci biegną do stolików. Ciocia - kucharka przygotowuje pyszne obiadki, zupki zawsze znikają z talerzyków. Choć zdarza się maluszkom kręcić noskiem przy posiłku. - Wprowadzamy nowe potrawy, ale nie zawsze im zasmakują. Makaron ze szpinakiem się nie przyjął, ale kapuśniak, żurek i biała zupka tak. Oczywiście najbardziej lubią dania mięsne. Kotleciki mielone, nugetsy i czasem ryby zawsze zjadają - tłumaczą opiekunki.

Chyba najbardziej pobyt dziecka w żłobku, przeżywają rodzice. Niepotrzebnie. Żadnemu maleństwu nie dzieje się tu krzywda. - Z adaptacją dzieci też jest różnie. Łatwiej przyzwyczają się najmłodsi, starsi już gorzej, ale wszystko zależy od dziecka. Wkładamy w pracę serce i chcemy, żeby dzieci czuły się tu jak najlepiej.

Z pewnością tak jest.

Jak wyglądały zajęcia plastyczne w Klubie Dziecięcym "Bobrowiaczek"?
Zobaczcie zdjęcia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na lipno.naszemiasto.pl Nasze Miasto