Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Biblioteka w Wielgiem od dawna jest na czele cyfrowego peletonu

Małgorzata Chojnicka
Małgorzata Chojnicka
Biblioteka Gminy Wielgie od lat testuje na sobie wszelkie nowinki w bibliotekarskim świecie, nie bojąc się wyzwań i trudnych przedsięwzięć. Praca włożona przez bibliotekarzy wychodzi wszystkim na dobre.

Chociaż jednym z zadań bibliotek jest wyciąganie ludzi sprzed komputerów i smartfonów, to cyfryzacja zbiorów stała się faktem. Jednak początki były bardzo trudne.

W bibliotece w Wielgiem w pełni wykorzystywane są możliwości programu Mak+. By tak się stało, bibliotekarze musieli włożyć mnóstwo pracy. Trud się opłacał, bo teraz wszystkie zestawienia robią błyskawicznie.

Programy komputerowe ułatwiają pracę, ale najpierw wszystkie dane trzeba wprowadzić ręcznie. Tak było w bibliotece w Wielgiem. Jako jedni z pierwszych przystąpili do programu "Kraszewski. Komputery dla bibliotek". Teraz nie ma tego wymogu, ale na samym początku biblioteki, które do niego przystąpiły, były zobowiązywane do wprowadzenia całego księgozbioru do katalogu cyfrowego. Miały na to zaledwie dwa lata. Wszystkie dane każdej książki trzeba wystukać na klawiaturze, co przy księgozbiorze liczącym 14 tysięcy woluminów było nie lada wyzwaniem.

- Tak się jakoś układa, że zawsze przecieramy szlaki dla innych bibliotek w naszym powiecie - mówi Katarzyna Kwiecińska, dyrektorka Ośrodka Kultury i Biblioteki Gminy Wielgie. - Tu początek był bardzo trudny, bo każdą z pozycji musiałyśmy ręcznie wprowadzić do katalogu cyfrowego. Nigdy nie zapomnę tych długich godzin, które poświęciłam na wpisywanie wszystkich danych. Dobrze, że miałyśmy na to dwa lata, bo w krótszym okresie nie dałybyśmy rady. Jednak teraz jestem bardzo zadowolona, że tak się wtedy zmobilizowałyśmy.

Program Mak+ ułatwia życie i bibliotekarzom, i czytelnikom. Dane statystyczne zlicza automatycznie. I tak wiadomo, kto najwięcej wypożyczył książek, czy jaki procent wśród czytelników stanowią kobiety. Program wysyła też upomnienia na adresy mailowe i dzięki temu zmniejszyło się przetrzymywanie książek. Każdy czytelnik bez wychodzenia z domu może sprawdzić, czy jest dostępna książka, która go interesuje i może ją dla siebie zarezerwować.

- Od cyfryzacji nie ma odwrotu - kontynuuje Katarzyna Kwiecińska. - W tej chwili nie wyobrażam już sobie pracy bez tego programu, bo wszystko robimy szybciej i sprawniej. Dysponujemy też narzędziami, o których wcześniej mogłyśmy jedynie pomarzyć.

Można m.in. błyskawicznie sprawdzić, czy książka jest wypożyczona i u kogo się znajduje. Dokładnie można też prześledzić gusta czytelników, co ułatwia doradzenie kolejnej lektury.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lipno.naszemiasto.pl Nasze Miasto