Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wypadki rolników w powiecie lipnowskim

Ewelina Fuminkowska
W ubiegłym roku rolnicy zgłosili aż 101 wypadków, w pierwszym półroczy tego roku już 31. Praca w gospodarstwie do bezpiecznych nie należy, pracuj z głową.

Wypadków jest mniej. Wynika to z danych podanych przez lipnowski oddział Kasy Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego. Od 2014 roku liczba wypadków spada. Trzy lata temu zgłoszono ich 137. Mimo to, rolnicy nadal nie dbają o swoje bezpieczeństwo. W ubiegłym roku tylko do lipnowskiego KRUS zgłoszono 101 wypadków, a w pierwszym półroczu tego roku - 31. - Najwięcej wypadków zdarza się w skutek przewrócenia i upadku z wysokości - powiedział Marek Szubski, kierownik placówki terenowej KRUS w Lipnie. - W ubiegłym roku odnotowaliśmy 54 takie zdarzenia.

Śmiertelne wypadki

Do wypadków dochodzi także podczas kontaktu ze zwierzętami. Ponad 14 proc. wypadków w 2016 roku to wypadki z ich udziałem. Dwa lata temu doszło do tragicznego zdarzenia. Jeden z rolników został poturbowany na pastwisku przez byka rozpłodowego. 58-letni mężczyzna zmarł. W ciągu siedmiu lat doszło do dwóch tragicznych zdarzeń. W drugim zginął 35- letni rolnik, który został wciągnięty przez sieczkarnię do kukurydzy, gdy wykonywał sprawdzanie działania maszyny po jej uruchomieniu. Został pocięty jak kukurydza. W ubiegłym roku do KRUS zgłoszono mniej wypadków wynikających z użytkowania i obsługi maszyn. Zgłoszono cztery wypadki z piłą spalinową do drewna i przecinarką kątową do metalu.

Jeden z wypadków, szczególnie utkwił w pamięci kierownikowi Szubskiemu. Opowieść o rolniku, który stracił kciuk, powinna być przestrogą dla innych.

- Doświadczony rolnik chciał zmienić sposób wiązania buhaja na stanowisku w oborze, bo zwierzę ciągle zrywało się z uwięzi. Chciał uwiązać byka za rogi. Zamocował łańcuch z kółkiem na głowie buhaja przy rogach. Następnie za pomocą sznura sizalowego uwiązał go za ten łańcuch do przegrody przy korycie. Nie zastosował mocnej liny. Gdy odczepił łańcuch, byk szarpnął głową, zerwał sznur i uciekał w kierunku drzwi do obory. Rolnikowi udało się chwycić prawą ręką za sznur ciągnięty przez zwierzę. Sznur okręcił się wokół kciuka. Byk wybiegł z obory, ale również z częścią kciuka rolnika. Jest to przykład, że nie można iść na skróty, bo nie da się przewidzieć skutków takiego działania - tłumaczy kierownik.

Pośpiech i nieuwaga

Najczęstszymi przyczynami wypadków w gospodarstwie jest nie tylko nieporządek w zagrodzie i budynkach gospodarczych, co powoduje potknięcia i poślizgnięcia się, użytkowanie nieprawidłowo wykonanych drabin i schodów, ale także noszenie do pracy niewłaściwego obuwia, jak np. „laczki”, czy brak odzieży ochronnej. Najczęściej to jednak pośpiech, nieuwaga i wykonywanie napraw maszyn po ich uruchomieniu oraz zeskakiwanie z ciągnika. - Rolnicy w czasie pracy w gospodarstwie powinni eliminować zagrożenia. Jednak nie uda się zwiększyć bezpieczeństwa pracy w gospodarstwie bez zmiany świadomości rolników. Zbyt często po wypadku, gospodarz nie szuka przyczyny zdarzenia we własnym działaniu lub jego braku, ale stwierdza, że tak musiało się stać. Gdy uświadomi sobie, że wypadek jest skutkiem jego błędu lub zaniedbania, może zacznie patrzeć na swój warsztat pracy pod kątem poprawy jej bezpieczeństwa - podsumowuje kierownik Marek Szubski.

INFO Z POLSKI 29.06.2017 - przegląd najciekawszych informacji ostatnich dni w kraju

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Obwodnica Metropolii Trójmiejskiej. Budowa w Żukowie (kwiecień 2024)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lipno.naszemiasto.pl Nasze Miasto