Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Stanisław Chojnicki, mieszkaniec Krzyżówek w gminie Lipno potrzebuje pomocy

Milena Bednarz
Tygodnik Lipnowski
Udar mózgu spada na człowieka jak grom z jasnego nieba. Czyni go bezbronnym, zdanym na opiekę innych. Twierdzi, ze nie może liczyć na rodzinę. Najbliżsi chorego są jednak innego zdania.

Z takim problemem spotkał się Stanisław Chojnicki, mieszkaniec Krzyżówek w gminie Lipno. Mężczyzna dwa lata temu przeszedł poważną chorobę, miał udar. Od tego czasu nie powrócił już do sprawności fizycznej. Wymaga stałej opieki, ponieważ nie radzi sobie z wykonywaniem domowych obowiązków.

Mężczyzna, twierdzi, że żadne z dzieci nie chce wziąć na siebie trudu opieki nad schorowanym ojcem.

- Proszę o pomoc!Już nie wiem, co mam robić. Może właśnie ten artykuł trafi do osoby o dobrym sercu, która zechce mi pomóc - mówi 77-latek.

Jak mówi jego relacje z dziećmi od lat nie były poprawne. Sytuacja jeszcze bardziej się pogorszyła, gdy żona mężczyzny poważnie zachorowała. Początkowo małżonkowie jakoś sobie radzili. Jednak z upływem czasu, kiedy starszy pan zaczął podupadać na zdrowiu, poprosił jedno ze swoich dzieci, aby ta wzięła matkę do swojego domu i zapewniła jej należytą opiekę, której nie miała od niego, ponieważ sam był chory. Co prawda, córka przystała na propozycję pana Stanisława, jednak oskarżyła go, że mężczyzna chce się jej pozbyć z domu.

- Po śmierci żony moje dziecko pozabierało wszystkie pamiątki, jakie mi po niej zostały. Jedyne co ocalało to stary portret. Zdecydowałem się, aby identyczne zdjęcie umieścić na nagrobku. Jednak córka stwierdziła, że żona jest do siebie niepodobna i kazała to usunąć. Od tego nasza wojna zaczęła się na dobre - żali się pan Stanisław.

- Synowie również nie garną się, aby pomóc ojcu - mówi mężczyzna. Jeden z nich mieszka na Śląsku. Jakiś czas temu pan Stanisław zdecydował się przepisać na niego dom pod warunkiem, że syn zajmie się nim. Zostało to zaznaczone w akcie notarialnym. - Co jakiś czas syn mnie odwiedza, ale nie wiem czy mogę na niego liczyć.

Jednak pan Stanisław już sobie nie radzi. Z trudem się porusza. Prawdziwym wyzwaniem jest dla niego pokonanie odległości kilku metrów. Niedawno pan Stanisław wziął kredyt, aby kupić mały samochód, ponieważ nie jest w stanie pójść do sklepu o własnych siłach.

Mężczyzna szukał pomocy wszędzie. Próbował znaleźć sobie miejsce w kilku domach opieki nad osobami starszymi, jednak realia są bezwzględne. Koszt pobytu w takiej placówce jest zdecydowanie za wysoki, jak na jego skromną emeryturę.

W tej sytuacji pan Stanisław szuka osoby godnej zaufania, która zechciałaby mu pomóc w wykonywaniu codziennych obowiązków.

- Na rodzinę nie mam co liczyć. Być może znajdzie się ktoś obcy, kto się mną zaopiekuje - mówi pan Stanisław. Do obowiązków takiej osoby należałoby przyrządzanie posiłków, podawanie leków, robienie zakupów oraz utrzymanie domu w czystości. W zamian za pomoc mieszkaniec Krzyżówek płaciłby uzgodnioną sum. Pan Stanisław nie wyklucza także możliwości odstąpienia jednego z pokojów w jego domu, jeśli się okaże, że opiekunka lub opiekun wzbudzili zaufanie mężczyzny.

Po zapowiedzi artykułu na naszym fanpagu, rozdzwoniły się do nas telefony. Dzwonił wnuk i wnuczka pana Stanisława, którzy twierdzą, że prawda jest inna. Mówią, że dziadek nie chce od nich pomocy i zerwał z nimi kontakty. Tego samego zdania jest jego syn Marek. - Pomagamy tacie. Płacę za śmieci i podatek, ale ojciec nie chce pomocy. To nie jest człowiek dobry, zrobił wiele złego - mówi nam telefonicznie. - Ojciec nie da sobie pomóc. Szkoda, że nie powiedział dlaczego nie chcemy do niego przyjeżdżać.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lipno.naszemiasto.pl Nasze Miasto